wtorek, 25 lutego 2014

Rozdział pierwszy

Katherine's POV

Siedziałam przy stole patrząc się w ścianę po drugiej stronie pomieszczenia i nucąc jakąś nikomu nie znaną wcześniej melodię. Kiedy nie miałam czym się zająć koszmar sprzed trzech lat powracał, a ja po raz kolejny myślałam nad tym co się stało i dlaczego akurat ja się tutaj znalazłam. Niczym natrętna mucha powracały do mojego mózgu wydarzenia, które tak naprawdę nigdy nie powinny się zdarzyć. " Są bardzo mocno obciążające Cię dowody " zabrzmiał głos w mojej głowie.
- jakie dowody? - odrzekłam bez namysłu inspektorowi. Mężczyzna odchrząknął i otworzył teczkę z aktami.
- między innymi trzej świadkowie, którzy po kolei opowiedzieli tą samą wersję wydarzeń - spojrzał na mnie zza okularów. Jacy do cholery świadkowie? Widzieli jak strzelam do właściciela banku? No chyba się im to przyśniło.
- poza tym miałaś motyw. - wyrwał mnie z zamyślenia po raz kolejny głos policjanta - Był w pewien sposób zamieszany w morderstwo twojego ojca. A teraz, gdzie pozbyłaś się broni? - zapytał po raz kolejny tym swoim zdecydowanym głosem, zapewne myśląc, że wyśpiewam wszystko jak na spowiedzi. Sory, z kapelusza mu jej nie wyciągnę.
- ile razy mam panu mówić, że nie mam z tym nic wspólnego? - odrzekłam już znudzona, no bo ile razy można mówić to samo?
- Czy ty nie rozumiesz w jakiej ty jesteś sytuacji? Przyznaj się i powiedz gdzie schowałaś pistolet, a prokuratura potraktuje Cię łagodniej.
I znowu do aresztu, i tak codziennie. Aż w końcu doszło do rozprawy sądowej. Zgromadziła się cała sala, gapie, reporterzy. No tak, każdy chciał zobaczyć piętnastolatkę która rzekomo kogoś zastrzeliła. Brakowało tylko jednej osoby. No, może dwóch. Moja matka nie pojawiła się na sali, bo taki wstyd jej przynoszę. Nie ma to jak kochana mamunia. Nawet żadnego adwokata nie wykupiła, bo po co. Nie zjawił się też Mike, co było dla mnie większym zaskoczeniem, pewnie tak samo jak reszta znajomych nie wierzył mi i nie chciał mieć ze mną już nic wspólnego.
Siedziałam cały czas cicho, bo co miałam mówić jak nawet nie raczyli mi wytłumaczyć co tak naprawdę się tam stało? Aż w końcu usłyszałam wyrok, " do dnia osiemnastych urodzin skazana spędzi czas w zakładzie poprawczym na obrzeżach Nowego Yorku " Surowy ton brzmiał w mojej głowie. Nie dość, że będę w zupełnie obcym mieście, to jeszcze z jakimiś prawdziwymi mordercami, gwałcicielami... Super, lepiej sobie po prostu nie mogłam wymarzyć.
Z zamyślenia wyrwał mnie dźwięk otwieranych drzwi. Do "świetlicy" wszedł Arthur Brown, jeden z wychowawców. Był dosyć młody jak na kogoś pracującego w takim miejscu, a zaczął tu pracować niedługo po tym jak ja tu trafiłam. Był raczej miły, ale czasami dziwnie się na mnie patrzył. Ale i tak była to chyba najbardziej pozytywna osoba w tym ośrodku.
- Nie zamierzasz wyjść ? - zwrócił się do mnie.
Z tymi świrami? Nie, dziękuję.
- Raczej nie - odpowiedziałam raczej beznamiętnym tonem
- Co taka ponura? Powinnaś się cieszyć - uśmiechnął się do mnie promiennie
- Niby z czego? - zmarszczyłam brwi
- Za tydzień osiemnastka, prawda?
- mhm - wrr, nie miałam ochoty na kolejną dyskusję tego typu. Oni wszyscy myślą, że to takie łatwe, za tydzień wychodzę z tego piekła i nie mam ani grosza przy duszy. Mało kolorowo mi się to widzi.
- Wiesz, zmieniłam zdanie, chyba jednak wyjdę na chwilę
Wychodzić nie miałam jednak zamiaru, za tydzień będę mieć aż za dużo świeżego powietrza. Skierowałam się do swojego pokoju, na szczęście mój współlokator wyszedł cztery miesiące temu, więc nikt nie będzie mi o niczym truł. Usiadłam na łóżku i sięgnęłam po torbę. Zaczęłam w niej grzebać w poszukiwaniu portfela. Po chwili wysypałam jego zawartość na łóżko i zaczęłam liczyć. Było tego bardzo mało. Dziewięć dolarów.
- Puk, puk - powiedział ktoś głośno, wzdrygnęłam się na widok osoby która pewnie przyglądała mi się dłuższą chwilę
- Spierdalaj Green - rzuciłam, on jednak wszedł do pokoju i jak gdyby nigdy nic usiadł na łóżku naprzeciwko.
- Potrzebujesz kasy? - spytał podejrzliwie - wiesz, mam trochę i mógłbym Ci ją nawet dać - uśmiechnął się złośliwie - ale będziesz mi się musiała odwdzięczyć.
- Chyba wiem do czego zmierzasz, nie licz na to - uśmiechnęłam się szyderczo.
Charlie Green, osiemnastolatek skazany na kradzieże, włamania i podobnym temu rzeczy, który od kiedy tylko tu byłam próbował mnie poderwać. Chociaż może to nie jest właściwe słowo, tak naprawdę chodziło mu o jedno. Ah, czego to on już nie próbował. Ale tym razem musiał pogodzić się z tym, że nie wszystko musi iść po jego myśli.
Do moich uszu dobiegł śmiech - Daj spokój Kath, osiemdziesiąt dolarów Cię nie kusi? Namyśl się nad tym jeszcze - rzekł wstając i wychodząc z mojego pokoju. Odruchowo przygryzłam dolną wargę. osiemdziesiąt dolarów? cholera, całkiem sporo, ale ... nie, tu trzeba było wymyślić podstęp, i już chyba wiedziałam jaki.

________________________________________________
Jest już pierwszy rozdział, mi się nie podoba, ale to chyba norma. Ujawniłam trochę przeszłości Kath, a od przyszłego rozdziału zacznie się powoli akcja rozwijać ;D Czekam cały czas na szablon, ale doczekać się nie mogę... ten jest zastępczy, ale w ogóle nie pasuje do mojej wizji :p No cóż... to chyba tyle :>

9 komentarzy:

  1. Hej. :)
    Wbiłam przypadkiem na Twojego bloga i stwierdziłam, że jednak przeczytam to, co napisałaś.
    Czy było warto?
    Brakuje mi akapitów, a dialogi również źle są skonstruowane.
    Jeżeli osoba używa głosu (mówi, pyta, krzyczy) to zapisujemy to w ten sposób:
    - Nie mam nic na sumieniu - mówię.
    A reszta czynności jest zapisywana w dialogu tak:
    - Tak. A może jeszcze ci wszyscy, co tu siedzą są niewinni? - Uderzył pięścią w blat biurka.
    Widać różnicę? :)
    A. "Sorry" przez dwa 'r', a w jednym zdaniu brakuje kropki.
    A tak ogólnie zaciekawiłaś mnie. Będę tu bywać, bo historia zdaje się mieć niezły wątek. ;)
    Życzę weny i czekam na kolejny rozdział. :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziewczyno jak ty świetnie piszesz, aż ci zazdroszczę. Rozdział trochę krótki ale licze że za niedługo pojawi sie nowy. Cudownie rozdział,bardzo mi sie spodobał i na pewno będę częstym gościem. Pozdarwiam
    PS: śliczny szablon

    Nowy rozdział więc zapraszam do komentowania i obserwowania: http://one-direction-lose-my-mind.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Hej. Ja też dopiero zaczynam, ale w porównaniu do mnie to jest świetne ♥
    zapraszam Cię serdecznie - http://tylko-badz.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Tobie się nie podoba, a mi jak najbardziej tak. :) Bardzo ciekawa i zupełnie inna od tych wszystkich opowiadań historia o nastolatce, która być może zbłądzila w młodym wieku, nie miała wsparcia ze strony matki i trafila do zakładu poprawczego. To musi być koszmar dla tak młodej osoby, ale wydaje mi się, że mimo tego, bohaterka cieszy się, że już niedługo ukończy 18 lat i wyjdzie z tego bagna.
    Super rozdział, naprawdę, z zaciekawieniem czekam na kolejny. :)
    ---
    Jeśli miałabyś ochotę to wpadnij do mnie
    lovebutheartless.blogspot.com
    to moje pierwsze opowiadanie i nie ukrywam, że bardzo liczę na szczere opinie na jego temat. byłoby mi bardzo miło.
    pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Hej zaprosiłaś mnie, więc w końcu kiedy mam chwilę czasu zajrzałam. Spodziewałam się większej ilości teksu, jednak kiedy zobaczyłam, że są tylko dwie części stwierdziłam, że przeczytam.
    Nie zawiodłam się.
    Choć nie ma jeszcze dużo części i nie mogę za bardzo się rozpisać, to muszę przyznać, że fabuła mnie zaciekawiła. Ogólnie masz bardzo ciekawy pomysł, zastanawiam się jak sobie poradzisz, i jak dalej pociągniesz losy bohaterów.
    Co do historii zakładam, że w tym morderstwie, o które oskarżona jest Kath maczał palce jej chłopak. Tak mi się przynajmniej wydaje, jednak mogę się mylić. Ta cała sytuacja wydaje się być bardzo dziwna. Jestem ciekawa jak w ogóle do tego doszło i czy główna bohaterka była wtedy w tym banku. Chciałam jeszcze wspomnieć, że ci świadkowie musieli być przekupieni, no bo kto normalny zmyślałby o morderstwie popełnionym przez piętnastolatkę.
    Oprócz fabuły ważny jest też zapis, co nie?
    Brak akapitów sprawia, że trochę ciężko się czyta, jednak nie jest to aż tak wielki problem. Zawsze możesz to poprawić. Kolejną rzeczą jaką zauważyłam jest rozpoczynanie dialogów z małej litery na samym początku tego rozdziału. Zanim dodasz rozdział sprawdź go na spokojnie. Więcej nic nie dostrzegłam.
    Nie wiem, czy jest to Twoje pierwsze opowiadanie, ale jeżeli tak to startujesz z bardzo dobrej pozycji. Masz ciekawy pomysł i to jest ważne. Nie zrażaj się na początku, czytelnicy przyjdą z czasem, nawet jeżeli jedni odejdą inni się pojawią. Z rozdziału na rozdział będzie coraz lepiej. Trzymam kciuki, aby Ci się udało, bo wiem, że nie jest to wcale takie łatwe.
    Na dobry początek obserwuję i czekam na kolejną część.
    Pozdrawiam gorąco i życzę duuużo weny.
    Kilulu
    P.S Zapraszam Cię do mnie, mam nadzieję że wpadniesz. Jest to obyczaj połączony z romansem. Zapraszam wystarczy-zapomniec-o-tym-co-bylo.blogspot.com.
    Zapraszam do komentowania i obserwowania.

    OdpowiedzUsuń
  6. Na wstępie chciałam pogratulować Ci szablonu bo jest bardzo ładny. Co do treści, na razie mało mogę powiedzieć więc poczekam aż akcja się bardziej rozwinie. Jak na razie, jest w porządku. Już widać, że Kath i Charlie pasowaliby do siebie. Moim skromnym zdaniem całkiem dobrze zaczęłaś i z całego serca życzę Ci ogromnie dużej ilości czytelników, jeszcze więcej komentarzy (pozytywnych oczywiście) oraz najważniejsze, weny i inspiracji do pisania :)

    Widzę, że spodobało Ci się moje opowiadanie. Jeżeli chcesz, mogę informować Cię na bieżąco o kolejnych rozdziałach, ale nie zmuszam więc jeżeli nie, to nie ma najmniejszego problemu :) Dziękuję Ci, że w ogóle odwiedziłaś mojego bloga i zostawiłaś komentarz, to bardzo miłe z Twojej strony :)
    Trzymaj się cieplutko! (hypnnotist.blogspot.com) M x

    OdpowiedzUsuń
  7. lovemeliikeyoudo.blogspot.com
    ZAPRASZAMY!!!:))

    OdpowiedzUsuń
  8. Wow ! Zapowiada się intrygująco, na pewno będę tu zaglądać ! Szkoda, że na razie to tylko pierwszy rozdział !

    OdpowiedzUsuń
  9. Polcam http://mintycollar.blogspot.com/?m=1 dziewczyna świetnie zaczyna !

    OdpowiedzUsuń